Genialna dwulatka

Media od kilku dni ekscytują się niesamowicie inteligentną dziewczynką. Otóż dwuletnia mieszkanka Wielkiej Brytanii została członkiem Mensa ze stwierdzonym IQ 158. Nie wiem, czy wszystkie polskie media są na poziomie Faktu, czy Polacy są upośledzeni i potrzebują „krzykliwych” wiadomości – no bo przecież gdyby podano definicję IQ, to sprawa by nie była taka atrakcyjna.

W czym rzecz? Otóż w tym, że IQ to jest iloraz inteligencji w stosunku do średniej dla danej populacji i danego wieku. To znaczy, że Georgia Brown owszem, jest bardzo inteligentna, ale jak na dwulatkę z Wielkiej Brytanii. W artykule BBC na ten temat (link) zostało zaznaczone, że należy do 2% najinteligentniejszych ludzi w swoim wieku, ale u nas oczywiście to zostało pominięte. Przypomina to kreatywność tytułów na Onecie, gdzie nagłówek różni się od treści o 180 stopni.

I jak tu wierzyć prasie? Niby napiszą prawdę, ale nie do końca.

Per analogiam

(…) – Żeby iść w przyszłość, trzeba przestać żyć przeszłością – mówią w Belfaście dawni śmiertelni wrogowie.
Musiały jednak upłynąć dziesięciolecia, żeby dojść do takiej konkluzji. Wcześniej Irlandia żyła zapatrzona w siebie. Jeszcze pół wieku po odzyskaniu niepodległości w latach 20. XX w. kraj dreptał w miejscu – było sielsko i anielsko, ale Dublin był zaściankiem Europy. Zieloną Wyspą rządzili nacjonaliści i populiści, którzy prowadzili politykę izolacji i etatyzmu. Premierów prawicy namaszczał Kościół katolicki. Księża i moralni fanatycy decydowali też o lekturach Irlandczyków: jeszcze w latach 50. na indeksie w Irlandii znajdowało się ponad tysiąc książek. Prezerwatywy kupowało się spod lady, a na seanse odważniejszych filmów trzeba było jeździć do Anglii.

(„Celtycki happy end”, Marek Rybarczyk, Newsweek 14/2007)

Nie przypomina to czegoś? Niewielka kosmetyka (indeks książek -> lista lektur, prezerwatywy -> antykoncepcja ogólnie, odważne filmy -> wiadomości „nieprawomyślne”) i pasuje jak ulał…

Pełna kulturka

Po niezbyt przyjemnej utracie poprzedniej karty, nadeszła pora, żeby odebrać nową (z różnych względów korespondencja trafia do oddziału, zamiast bezpośrednio do mnie pocztą). Oczywiście, jak większość banków, BPH też odchodzi od obsługi oko-w-oko, redukując personel. Co za tym idzie, każda sprawa, którą trzeba załatwić osobiście, trwa wieki, z czego znaczna większość to stanie w kolejce. Takoż było i tym razem. Najpierw nikogo nie było, bo pani (tak, była tylko jedna) kserowała papiery dla pana, który chciał wziąć kredyt (obsługa ksera musi być strasznie trudna). Później jeszcze podpisywanie itp. Kiedy szczęśliwie, po 20 minutach podszedłem do stanowiska (okienka nie są już trendy), pani wklepała mój numer do kompa, i się okazało, że nie musiałem w ogóle stać w kolejce, bo należę do grona ekskluzywnych klientów, którzy są obsługiwani „na boku” – zdziwiło mnie to, jako że mam konto studenckie. Fakt faktem, obroty tam mam spore, ale żeby tak od razu na boczek…? Nic to, narzekać nie będę, następnym razem będę wiedział, gdzie iść 🙂

Inna łaska, jaka mnie doświadczyła ze strony banków, to telefon z ING. Sprawa o tyle dziwna, że nie mam tam konta, a jedynie fundusz emerytalny. Będę musiał doczytać, czy zgadzałem się na wymianę moich danych między instytucjami grupy. Otóż zaproponowali mi łaskawie możliwość otrzymania kredytu w wysokości około połowy mojej pensji. Uprzejmie podziękowałem, ale jak już mają dostęp do informacji o moich zarobkach, to mogliby się domyślić, że kredyt to się bierze zazwyczaj na kwoty większe. No, chyba że ktoś ma nagły problem i potrzebuje lekkiego wsparcia. Ale bez zboczeń, jeśli to ma być taka „łaska”, to mogli się lepiej postarać…

Nagłówek

Jak można zauważyć powyżej, zrobiłem najbardziej tandetny, najbardziej oklepany i ogólnie mizerny nagłówek graficzny strony. Ot, wrażenia z wyjazdu do Krzesin, gdzie mogłem sobie taką maszynkę zobaczyć z bliska (a nawet więcej niż zobaczyć, ale ciii, bo to tajne 😉 ). Mam trochę zdjęć, ale niestety, też nie mogę ich nigdzie pokazać szerzej. Szkoda…

Edit: Nagłówka już nie ma, bo mi się czarny design znudził 😉 Mało czytelny, męczący oczy. Można go zobaczyć tu.

Silly is a state of mind, stupid is a way of life.