Web 2.0 to chwytliwe obecnie sÅ‚owo, stworzone przez wydawnictwo O’Reilly do okreÅ›lenia pewnego trendu panujÄ…cego w Internecie. Wiele osób go używa, ale czym tak naprawdÄ™ jest Web 2.0?
Nawet ci, którzy tego terminu używajÄ… najczęściej, zazwyczaj nie sÄ… w stanie sprecyzować czym wÅ‚aÅ›ciwie jest Web 2.0. CzÄ™sto intuicyjnie odczuwa siÄ™, co jest Web 2.0 a co nim nie jest. ZostaÅ‚ on jednak dobrze scharakteryzowany przez twórcÄ™ tego terminu, Tima O’Reilly’ego. RozpisaÅ‚ on, czym siÄ™ charakteryzujÄ… serwisy wpisane w nowy trend. PodzieliÅ‚ on te serwisy na cztery warstwy:
- Warstwa 3 – aplikacje, które nie mogÄ… pracować bez dostÄ™pu do Internetu bÄ…dź których sens jest warunkowany przez istnienie Internetu, np. eBay, Wikipedia, del.icio.us.
- Warstwa 2 – aplikacje, których odpowiedniki funkcjonujÄ… „offline” (czyli bez podÅ‚Ä…czenia do Internetu), ale w wersji „online” posiadajÄ… znacznÄ… przewagÄ™, na przykÅ‚ad Flickr
- Warstwa 1 – aplikacje funkcjonujÄ…ce także „offline”, ale zyskujÄ…ce dodatkowe możliwoÅ›ci, jeÅ›li użytkowane sÄ… z poÅ‚Ä…czeniem Internetowym, np. pakiet biurowy Google czy iTunes
- Warstwa 0 – serwis lub program, który mógÅ‚by istnieć jako aplikacja desktopowa, np. MapQuest czy Google Earth
Ale Web 2.0 nie można rozpatrywać tylko w kwestii oprogramowania. Wskazówka pomagajÄ…ca w zrozumieniu idei tego trendu zawarta jest w samej nazwie. Oznaczenie wersji, tak popularne w nazwach programów, oznacza oddzielenie „starego” Webu od nowego, „lepszego”. „Stary” Web byÅ‚ statyczny, nowy jest dynamiczny. DynamicznoÅ›ci stronom internetowym dodaÅ‚a technologia, a raczej technika programowania, wykorzystujÄ…ca grupÄ™ technologii od dawna istniejÄ…cych, na nowo odkryta pod nazwÄ… AJAX (Asynchronous JavaScript and XML). Technika ta pozwala na rozwiÄ…zanie najbardziej dokuczliwego problemu ze stronami internetowymi, a mianowicie braku możliwoÅ›ci wprowadzania zmian w treÅ›ci czy wyglÄ…dzie bez jej przeÅ‚adowania, czyli pobrania nowych informacji od serwera. AJAX obszedÅ‚ ten problem poprzez komunikacjÄ™ z serwerem „w tle”, za pomocÄ… skryptów JavaScript, nastÄ™pnie, także poprzez JS, odpowiednio wykorzystujÄ…c te dane.
„Stary” Web byÅ‚ nastawiony na udostÄ™pnianie informacji, nowy jest nastawiony na wspólne tworzenie zawartoÅ›ci. Na dzielenie siÄ™ tym, co mamy, co wiemy, co robimy. PrzykÅ‚adem dzielenia siÄ™ tym, co mamy, jest Flickr, gdzie każdy może zamieszczać swoje zdjÄ™cia, dzielić je na kategorie, pokazywać innym. Dzielenie siÄ™ tym, co wiemy, jest ideÄ… blogów, które rozpoczęły spoÅ‚ecznoÅ›ciowÄ… warstwÄ™ Web 2.0. Tworzone byÅ‚y sieciowe dzienniki, od osobistych po techniczne, wokół których siÄ™ grupy osób zainteresowanych danym tematem, oni komentowali wpisy, ale też prowadzili wÅ‚asne blogi, i tak dalej. Dzielenie siÄ™ wiedzÄ… i pracÄ… jest podstawÄ… systemów wspólnej pracy nad zasobami wiedzy – sÅ‚ynnej Wikipedii, czy też serwisów typu Wiadomosci24.pl, gdzie użytkownicy umieszczajÄ… pisane przez siebie artykuÅ‚y na temat bieżących wydarzeÅ„ czy też poÅ›wiÄ™cone ogólnej wiedzy. Innym przykÅ‚adem serwisów na pograniczu dzielenia siÄ™ wiedzÄ… i pracÄ…, jest wymiana i ocenianie linków na serwisach takich jak Wykop czy jego amerykaÅ„ski pierwowzór Digg. U ich podstaw staÅ‚o popularne swego czasu przesyÅ‚anie „Å›miesznych emaili”, które z czasem (a konkretnie z rozwojem przepustowoÅ›ci Å‚Ä…cz) ewoluowaÅ‚o – emaile tekstowe zmieniÅ‚y siÄ™ w obrazki, a później w filmy. W miÄ™dzyczasie powstaÅ‚y strony, które gromadziÅ‚y różne go rodzaju „Å›mieszne obrazki”, ale ich ilość przytÅ‚aczaÅ‚a, wiÄ™c linki do co lepszych pozycji przekazywane byÅ‚y na przykÅ‚ad przez komunikatory internetowe. Obecnie, „spoÅ‚eczność” gromadzi linki do ciekawych stron, artykułów, serwisów, obrazków, przy okazji je krótko opisujÄ…c i oceniajÄ…c, aby można byÅ‚o znaleźć wartoÅ›ciowe pozycje (oczywiÅ›cie o ile ufa siÄ™ ocenie dużej iloÅ›ci przypadkowych ludzi). Z kolei przesyÅ‚anie filmów umarÅ‚o w momencie, kiedy możliwe staÅ‚o siÄ™ efektywne oglÄ…danie filmów „na żywo”, strumieniowo przesyÅ‚anych z serwisów YouTube lub Wrzuta – co jest jeszcze innym przejawem Web 2.0. Praktycznie nieograniczone możliwoÅ›ci dzielenia siÄ™ filmami (co jest solÄ… w oku producentów filmowych i telewizyjnych) rozbudziÅ‚a twórcze moce wielu ludzi. Teraz każdy może nakrÄ™cić film, zmontować mieszankÄ™ z telewizji czy przygotować wÅ‚asny teledysk do ulubionej piosenki. Taki film może obejrzeć każdy, nawet z niezbyt „mocnym” Å‚Ä…czem internetowym.
Serwisy spoÅ‚ecznoÅ›ciowe stanowiÄ… trzon Web 2.0. Nie ważny jest temat – liczy siÄ™ gromadzenie ludzi, którzy majÄ… ze sobÄ… coÅ› wspólnego. LubiÄ… zdjÄ™cia (Flickr), sÅ‚uchajÄ… muzyki (last.fm), razem chodzili do klasy (Facebook, nasza-klasa.pl) czy sÄ… czÅ‚onkami jednej rodziny (moja-rodzina.pl). Oprócz tego sÄ… jeszcze „ogólne” serwisy, które skupiajÄ… ludzi, którzy siÄ™ znajÄ… lub chcÄ… siÄ™ znać – albo zupeÅ‚nie ogólne, takie jak należący do Google Orkut czy polskie Grono, albo dla „profesjonalistów” (linkedIn, GoldenLine). Każdy serwis Web 2.0 ma „obowiÄ…zkowÄ…” listÄ™ znajomych, do których można dodawać innych użytkowników. Oprócz tego system wiadomoÅ›ci, maÅ‚e galerie zdjęć, profil użytkownika itp., co stanowi obecny standard.
„Tag” to kolejne sÅ‚owo-klucz w Å›wiecie Web 2.0. Tag to pojedyÅ„cze sÅ‚owo, które można przypisać („otagować”) do treÅ›ci, aby jÄ… scharakteryzować, na przykÅ‚ad zdjÄ™ciu dÄ™bu z warszawskiego Parku Praskiego można przypisać tagi „drzewo”, „dÄ…b”, „wiosna”, „Park Praski”, „Warszawa”. Każdy rodzaj zawartoÅ›ci jest tagowany – zdjÄ™cia, muzyka, artykuÅ‚y, linki. Po tagach można wyszukiwać zawartoÅ›ci godnej zainteresowania, na przykÅ‚ad muzyki w interesujÄ…cym nas stylu. Z tagami zwiÄ…zane sÄ… jeszcze tag clouds, czyli w dosÅ‚ownym tÅ‚umaczeniu „chmury tagów”. Jest to sposób nawigacji oparty o tagi, polegajÄ…cy na wyÅ›wietlaniu listy tagów, gdzie bardziej popularne tagi wyÅ›wietlane sÄ… wiÄ™kszÄ… czcionkÄ…, a mniej popularne – mniejszÄ…. Daje to wizualny efekt chmurki.
Nowy trend spowodowaÅ‚ też zmiany w projektach graficznych stron. Już na pierwszy rzut oka można rozpoznać stronÄ™, której warstwa graficzna zostaÅ‚a przygotowana relatywnie niedawno: zaokrÄ…glone krawÄ™dzie „pudeÅ‚ek”, pastelowe kolory i charakterystyczne tÅ‚o z ukoÅ›nymi, ledwie widzialnymi liniami. Do charakterystycznych cech „wizualnych” dochodzi jeszcze najwiÄ™ksze dziwactwo Web 2.0, czyli „obowiÄ…zkowy” dopisek „beta” w logu serwisu. Prawdopodobnie pierwszym dużym serwisem udostÄ™pnionym w stadium „beta” byÅ‚ Google Mail, którego twórcy przez dÅ‚ugi czas informowali o możliwych problemach w funkcjonowaniu ze wzglÄ™du na testowy charakter serwisu. Autorzy niektórych stron umieÅ›cili ten dopisek w logu „bo wszyscy to majÄ…”, ale ma to pewien zwiÄ…zek z ideÄ… Web 2.0 – serwisy sÄ… w ciÄ…gÅ‚ym stanie „beta”, co oznacza ciÄ…gÅ‚y rozwój.
Życie w świecie Web 2.0 stało się trochę bardziej skomplikowane. Jeszcze niedawno, do utrzymywania kontaktów wystarczał program do poczty elektronicznej i jeden komunikator internetowy, co najwyżej obsługujący kilka protokołów. Obecnie wiele osób dzień pracy zaczyna od przeglądania wszystkich serwisów, w których jest zarejestrowany, sprawdzając, czy nie ma żadnych nowych wiadomości. Teoretycznie istnieją mechanizmy powiadamiające na adres eMail o próbie kontakty przez serwis Webowy, ale są one często zawodne.
Powyższy rysunek przedstawia tag cloud, na który składają się słowa definiujące Web 2.0. Rysunek ten jest linkiem do wersji wektorowej, w której każde słowo kluczowe jest linkiem do jego definicji w angielskiej Wikipedii.
Od razu napiszę: ten tekst skierowany jest raczej ku osobom nie związanych w sposób bardziej bezpośredni z internetem (programistów webowych, adminów itp), więc i język starałem się utrzymać w miarę ogólny. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi, to chętnie przeczytam.