Gdy zaczęły siÄ™ napisy koÅ„czÄ…ce film Watchmen, myÅ›laÅ‚em sobie „fajny film” i liczyÅ‚em na emocjonujÄ…cÄ… wymianÄ™ opinii z współoglÄ…daczami na temat najlepszych scen filmu. PopatrzyÅ‚em jednak na twarze reszty ekipy i okazaÅ‚o siÄ™, że tylko ja byÅ‚em tak pozytywnie nastawiony do filmu. W zwiÄ…zku z tym zaczÄ…Å‚em siÄ™ zastanawiać – co byÅ‚o w tym filmie nie tak?
Może na poczÄ…tek zaznaczÄ™, że mam do filmów podejÅ›cie realistyczne. JeÅ›li idÄ™ do kina na gÅ‚upiÄ… komediÄ™ to nie marudzÄ™ później, że byÅ‚o dużo żartów o puszczaniu bÄ…ków, a idÄ…c na film akcji nie dziwiÄ™ siÄ™, że główny bohater pokonaÅ‚ już trzydziestego karatekÄ™ mafii. Tak samo tutaj – wiedziaÅ‚em, że jest to ekranizacja komiksu, a one rzÄ…dzÄ… siÄ™ specyficznymi prawami.
ZacznÄ™ od tego co mi siÄ™ podobaÅ‚o – bo nad tym nie musiaÅ‚em siÄ™ zastanawiać. Na pewno podobaÅ‚y mi siÄ™ realia. W filmie Å›wietnie odtworzono lata 80-te, i bardzo ciekawie wprowadzono do nich pewne zmiany, tworzÄ…c alternatywnÄ… historiÄ™: nie byÅ‚o afery Watergate, przez co Nixon nie zostaÅ‚ odsuniÄ™ty od wÅ‚adzy i byÅ‚ wybrany na kolejnÄ… kadencjÄ™, USA w Wietnamie zwyciężyÅ‚o, a zimna wojna zamiast wygasać – zaostrza siÄ™, co stanowi oÅ› wydarzeÅ„ filmu. W klimat owego Å›wiata niesamowicie wprowadza sekwencja tytuÅ‚owa – sceny z życia superbohaterów, wydarzenia historyczne, a także ich poÅ‚Ä…czenia – absolutnie rozÅ‚ożyÅ‚ mnie urywek pokazujÄ…cy moment robienia jednego z najsÅ‚ynniejszych zdjęć, zrobionego po kapitulacji Japonii na koniec drugiej wojny Å›wiatowej, gdzie zamiast marynarza pielÄ™gniarkÄ™ caÅ‚uje superbohaterka.
Klimat filmu jest dodatkowo budowany przez muzykę. Utwory Hendrixa, Dylana czy Joplin świetnie podkreślają wydarzenia pokazywane na ekranie. Widać też, że twórcy filmu także dobierając piosenki celowali w te z okolic czasowych akcji, a także chcieli nawiązywać do dzieł kultury (np. Cwał Walkirii w scenach z Wietnamu).
Nie można też nie wspomnieć o efektach specjalnych, do których nie można się przyczepić. Oczywiście robią wrażenie, ale nie są nachalne. Ilustrują wydarzenia, ale nie są celem samym w sobie. Tutaj wielki plus.
Scenariusz… cóż, tu już trochÄ™ gorzej. Nie czytaÅ‚em (jeszcze) komiksu, wiÄ™c nie mogÄ™ stwierdzić w jakim stopniu odpowiada pierwowzorowi, czy jest lepszy czy gorszy. Sama historia jest (żadna niespodzianka) komiksowa i dosyć banalna, aczkolwiek zakoÅ„czenie już takie nie jest. Aczkolwiek banalność osi wydarzeÅ„ dotarÅ‚a do mnie dopiero po chwili przemyÅ›leÅ„ – inne elementy filmu dobrze nadrabiajÄ… braki, a nawet wiÄ™cej – sprawiajÄ…, że film wciÄ…ga. Ale o tych elementach zaraz.
FabuÅ‚a jest mocno nieliniowa. Akcja jest przerywana wspomnieniami, retrospekcjami czy przemyÅ›leniami bohaterów. Sam fakt ich przedstawienia przypadÅ‚ mi do gustu, bo zawsze ciekawiÄ… mnie losy bohaterów „przed” lub „po”, ale mocno spowalniajÄ… bieg wydarzeÅ„.
Teraz o wspomnianych wczeÅ›niej „elementach”. O filmie byÅ‚o wiadomo wczeÅ›niej, że nie jest typowym filmem o superbohaterach. Tutaj herosi nie sÄ… cudami bez zmazy i skazy. MajÄ… swoje problemy, swojÄ… przeszÅ‚ość (zazwyczaj trudnÄ…), i oglÄ…dajÄ…c film czÄ™sto ma siÄ™ wrażenie, że Strażnicy generujÄ… wiÄ™cej problemów niż likwidujÄ…. Ale przez to sÄ… ciekawi. Postacie z różnymi odcieniami szaroÅ›ci potrafiÄ… zaskoczyć czÅ‚owieka, w przeciwieÅ„stwie do Supermena, który zawsze wiadomo co zrobi.
Z minusów filmu – na pewno drażniÅ‚y mnie niektóre sceny, ewidentnie niepasujÄ…ce do reszty filmu. Moim zdaniem caÅ‚kiem zbÄ™dne byÅ‚o zbyt dosÅ‚owne pokazywanie przysÅ‚owiowych „flaków”. W 99% filmu wystarczyÅ‚o pokazać np. krew wypÅ‚ywajÄ…cÄ… spod drzwi, a w jednej czy dwóch scenach widać wszystko ze szczegółami – można byÅ‚o sobie to darować. Podobnie z „goliznÄ…” – sceny pozostawiaÅ‚y bardzo niewiele wyobraźni.
Zastanawiałem się co jeszcze mogło się moim znajomym nie podobać, ale podejrzewam że nie spodobała im się fabuła i to przyćmiło resztę filmu.
KonwencjÄ™ komiksowÄ… można akceptować lub nie, ale tak jak wspomniaÅ‚em na poczÄ…tku, idÄ…c do kina na ekranizacjÄ™ komiksu można siÄ™ spodziewać cudów techniki wyprzedzajÄ…cych swój czas, niepokonanych siÅ‚aczy, dziwnie wyglÄ…dajÄ…cych stworzeÅ„ i wypadków w czasie przeprowadzania eksperymentów, które to eksperymenty dajÄ… nadludzkÄ… moc. JeÅ›li ktoÅ› tego „nie trawi”, to „Watchmen” raczej można sobie odpuÅ›cić. Ale jeÅ›li siÄ™ to choćby toleruje, to film można obejrzeć choćby dla przekonania siÄ™ jaki alternatywny Å›wiat stworzyli scenarzyÅ›ci.
(Tekst opublikowany w serwisie Filmaster na licencji CC-BY-2.5)