Drogowcy

Samochodem jeżdżę od stycznia. Motorem – rok dÅ‚użej. WydawaÅ‚oby siÄ™, że przez rok czÅ‚owiek może przeżyć wszystko, co „polskie drogi” majÄ… do zaoferowania. Otóż nie. Prawdziwe przeżycia zaczęły siÄ™ dopiero jak zaczÄ…Å‚em jeździć samochodem. WczeÅ›niej doÅ›wiadczyÅ‚em tylko wrogoÅ›ci ludzi z „puszek” w stosunku do tych na motorach. Teraz doszÅ‚a jeszcze Å›wiadomość gÅ‚upoty – na motorze jakoÅ› nie zwraca siÄ™ na to uwagi, tylko cieszy siÄ™, że siÄ™ uniknęło wpakowania w samochód, który wyjeżdża sobie beztrosko z podporzÄ…dkowanej, bez żadnego Å›ladu rozglÄ…dania siÄ™.

Przedwczoraj, jadÄ…c dosyć późno TrasÄ… ToruÅ„skÄ… (dla nietutejszych – trasa ekspresowa, przez caÅ‚Ä… WarszawÄ™ w zasadzie, 3 pasy w każdym kierunku), trafiÅ‚em na „skoczka”. Pan dojeżdżaÅ‚ do samochodu na jego pasie, szybkie hop na pas obok, nawet nie patrzÄ…c, czy ma miejsce na takÄ… zmianÄ™, nie mówiÄ…c już o tym, że nie ma sensu zmiany pasa, bo samochody tym pasem jadÄ… wolniej, wiÄ™c szybciej nie pojedzie, musi ostro dać po hamulcach. Co robi w takich okolicznoÅ›ciach „skoczek”? Wraca spowrotem na lewy pas. I jak piÅ‚eczka pingpongowa, skacze sobie chyba dlatego, że lubi zmieniać pasy, bo nie ma to żadnego sensu. Czasem uda mu siÄ™ wyprzedzić jeden samochód, czasem nie… Komentować sensownoÅ›ci nie bÄ™dÄ™, bo aż szkoda siÄ™ wysilać.

Wczoraj z kolei jechaÅ‚em sobie przez rondo – cześć skomplikowanego systemu drogowego przy „centrum handlowym” – późno byÅ‚o, zero samochodów, w tym miejscu nie ma nawet latarni, a przez Å›rodek ronda wesoÅ‚o jedzie sobie rowerzysta, bez żadnych odblasków, bez Å›wiateÅ‚ek… Dobrze, że wolno jechaÅ‚, bo nie miaÅ‚em najmniejszych szans go zauważyć. I by byÅ‚o – „mÅ‚ody, Å›wieży kierowca potrÄ…ciÅ‚ Bogu ducha winnego rowerzystÄ™”.

A co siÄ™ dzieje na motorze to już zupeÅ‚nie inna historia. Ludziom bardzo dokucza, że przejeżdżam miÄ™dzy samochodami, a oni muszÄ… stać w korku. To, że ja przejadÄ™, dla nich zupeÅ‚nie nic nie zmienia, ale tu odzywa siÄ™ tzw. „polska mentalność” – ja nie mogÄ™, wiÄ™c innym nie dam. I zajeżdżajÄ… drogÄ™. CaÅ‚e szczęście to nie reguÅ‚a, sÄ… ludzie, którzy robiÄ… miejsce.

Nasze drogi to miejsce dla ludzi o mocnych nerwach… JeÅ›li siÄ™ takich nie ma, to czÅ‚owiek szybko dostanie nerwicy i bÄ™dzie siÄ™ zachowywać jak typowy samochodowy furiat.

2 komentarze do “Drogowcy”

  1. To fakt, ale motorzyÅ›ci zachowujÄ… siÄ™ również wulgarnie na drodze i wÅ‚aÅ›nie na Å›lÄ…sku sporo jest takich „skoczków” na motorach. Ostatnio nawet bym jednego przejechaÅ‚. WkurzajÄ… mnie również w Gliwicach przejÅ›cia sÅ‚abo oznakowane, za zakrÄ™tami i w takich miejscach, że kogoÅ›, kto to projektowaÅ‚, za jaja bym powiesiÅ‚. WracajÄ…c do „Å›wieży mÅ‚ody kierowca”, potem przez takie przypadki, my jako ludzie mÅ‚odzi mamy u ubezpieczycieli zwyżki. A na przykÅ‚ad ja, mam 24 lata, prawojazdy od grudnia’ 99, no to 6 lat, 0 punktów i mam cierpieć przez kretynów co jeździć nie umiejÄ…? To jest dopiero chore.

  2. Nie bÄ™dÄ™ Å›ciemniaÅ‚, że nie korzystam z możliwoÅ›ci, jakie daje mi motor. Czasem zdarza mi siÄ™ pojechać kawaÅ‚ek pomiÄ™dzy pasami – ale ja to siÄ™ bojÄ™ samochodziarzy, że zrobiÄ… coÅ› dziwnego i znajdÄ™ siÄ™ w maÅ‚o wesoÅ‚ym poÅ‚ożeniu. Do tego nie jeżdżę Å›cigantem, który ma kosmiczne przyspieszenie, wiÄ™c możliwoÅ›ci mam mniejsze.
    Co do zwyżek – oj tak… Odpowiedzialność zbiorowa boli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.